1. |
Lustro
03:56
|
|
||
myślę czemu myślę i czego to jest znak
pomysł za pomysłem,
otwiera mi się coś kiedy jestem sam
w kartkach zagubionych zapisałem dom
i teraz umyka mi wszystko co daleko stąd
lustro, drogie lustro,
zapamiętaj mnie
wyrwij za mnie dzisiaj kartkę z kalendarza
lustro, drogie lustro,
chyba jest ci źle
całe życie widzisz tylko mnie
nie wiem czy pisanie ma jakiś sens
słowa układane przelatują wciąż jakby obok mnie
tracę zasilanie, znika też mój cel
i ciągle nie dzieje się, nie,
nie dzieje się nic
lustro, drogie lustro,
zapamiętaj mnie
wyrwij za mnie dzisiaj kartkę z kalendarza
lustro, drogie lustro,
chyba jest ci źle
całe życie widzisz tylko mnie
myślę: poszło z dymem... trudno, taki los
szukać ideałów nie zamierzam już,
może młodszy ktoś
a więc róbmy to, co trzeba
bo każdego dnia idziemy w stronę zapomnienia
lustro, drogie lustro,
zapamiętaj mnie
wyrwij za mnie dzisiaj kartkę z kalendarza
lustro, drogie lustro,
chyba jest ci źle
całe życie widzisz tylko mnie
to tylko lustro
|
||||
2. |
Ego
02:13
|
|
||
czy ty spokojnie omijasz mnie?
czy ktoś ci mówił,
jak i gdzie spustoszenie siałem,
zdobywałem to, co chciałem?
czy warto było starać się, by trochę zmiękczyć serce me?
krzyczeć już ostatkiem sił:
"hej! wysłuchaj prawdy!"?
powtarzałaś, że...
"bez ciebie też kręci się świat!
nie wiesz ile jest nawet wart!
dziś, jutro,
kręci się świat!"
spadam powoli
mijam się z przekonaniem, że to sen
wychodzisz, trzaskasz drzwiami,
nocą tęsknisz też czasami
jestem powodem twoich łez i potworem - już to wiesz
czasem być dla wszystkich to jak być dla nikogo
powtarzałaś, że...
"bez ciebie też kręci się świat!
nie wiesz ile jest nawet wart!
dziś, jutro,
kręci się świat!"
|
||||
3. |
W dół
05:02
|
|
||
będę unikał słów, których znaczenia nie znam
zastanowię się nim powiem "cud"
przed zakrętem ktoś mówi STOP i PRZESTAŃ,
a my pójdziemy tam, gdzie chcemy pójść
dookoła waszych głów ślady bosych stóp
nie zrozumie nas ktoś, kto w dół ciągnie wciąż
korowodów sto, głośne jak orkiestra
spowija czasem gęsta mgła
ale nie martw się:
choćbym tańczyć nie chciał, zawsze z tyłu głowy ta melodia gra
dookoła waszych głów ślady bosych stóp
nie zrozumie nas ktoś, kto w dół ciągnie wciąż
...a wy ciągle tylko w dół!
w dół!
będę spotykał cię w wielu nowych miejscach
zbudzimy razem życia głód
alternatyw świat dumnie czeka gdzieś daleko,
za horyzontem przedawnionych snów
dużo czasu trzeba, by dojść do najprostszych wniosków
...a wy ciągle tylko w dół!
w dół!
|
||||
4. |
Idylla
03:33
|
|
||
wciąż mi się śni, że gonię coś
nie zdążam znów i spadam na dno
ten miasta szum przytłacza mnie
oddalam wzrok i szukam czegoś, za czym warto biec
w ogrodzie posadzimy dąb
...i podlewany urośnie aż do nieba
znad Atlantyku przyjdzie wiatr
...i nic nam więcej nie potrzeba
na pewno będziesz tam, gdzie mój dom!
ofiaruję ci wszystko!
ja wiem,
ten sen to banał...
lecz chcę uciec
otacza mnie wyblakły blask,
bezsenny dzień tysięcy twarzy, których nie chcę znać
na pewno będziesz tam, gdzie mój dom!
ofiaruję ci wszystko!
ja wiem,
ten sen to banał...
lecz chcę uciec stąd
|
||||
5. |
Płyniesz sam
04:22
|
|
||
masz odwagę,
by iść z miłością pięknie grać,
by żyć
masz pamiętać,
że nie możesz wiecznie spać - o nie!
płyniesz sam
czemu wiecznie jesteś tam, gdzie nie chcesz być?
czemu zapomniałeś po co można żyć?
czemu to, że ogród szary jest nie przeraża cię?
gdzieś daleko za górami płynie prąd
rwąca rzeka - czy to postrach, czy to błąd?
powiedz,
kto wciąż chciałby widzieć cię,
gdy tak często odpowiadasz "NIE!" na zbyt wiele ważnych spraw?
płyniesz sam
...jak ten nowy wschód twojego słońca?
...jak ten nowy wierzch twoich gór?
...jak ten nowy dzień, nie nosisz odznak?
nie chodzisz dumny i wspaniały?
jak czerwony dąb,
te wizje rosną wolno, lecz stabilnie niedaleko stąd
płyniesz sam
sam
|
||||
6. |
Wstań!
02:39
|
|
||
poczuj ten fenomenalny stan
nałogowa sieć to dla duszy rak
lewa, prawa noga, raz i dwa
euforyczny uśmiech przecież znam!
zasiedziany, zapomniany,
co ci w sercu gra?
otwórz oczy, opowiedz komuś sen,
przecież wiesz - stagnacja to śmierć!
więc wstań!
wstań!
nie wierz instytucjom, które w twarz mówią ci, że:
życie drugie masz,
indywidualizm to zło,
tradycji bezwarunkowo broń
sztuczne bodźce, sztuczna miłość, na kariery szczyt...
...aż obudzisz się po latach w miejscu, w którym nie liczy się nic
więc wstań!
wstań!!
hej!
ta ulica, a przy niej blok, to twoja klatka
hej!
ta kotwica u twoich stóp to twój trzeci but
te same problemy, ten sam strach,
ten sam syf od tylu lat
tam oprócz czasu nie ma nic do stracenia
nic się nie dzieje i nic się nie zmienia
więc wstań!
wstań!!!
|
||||
7. |
Okna
04:50
|
|
||
nie wiedzieć skąd,
pojawił się znów nowy kurs, choć kierunek znam
w kompasie kurz,
zazwyczaj przecież idę sam
to intuicja, a nie plan
zmarszczone ma czoło nostalgia,
która w ślad za wspomnieniem gna
ceglany fort to ja, tylko grunt pod nim płynie w dal
powiedz,
jak miałem wiedzieć, że tak pękną szyby z tamtych lat?
huk i trzask,
to wiatr zamyka okna prędko
...może w innym mieście miał stać mój dom?
obrzeża spraw to fotografie, które znam - zapominam skąd
bez sensu tak,
odbija echem się ich czar i mój drażliwy ton
zostawmy to!
nie chcę być więźniem życia, co przeminęło już
my mamy coś, co trwa - do przodu patrzeć każe czas
powiedz,
jak miałem wiedzieć, że tak pękną szyby z tamtych lat?
huk i trzask,
to wiatr zamyka okna prędko
...może w innym mieście miał stać mój dom?
|
||||
8. |
Napisz
03:52
|
|
||
jest tu strasznie dziwnie, pusto już wokoło
napisz proszę do mnie, napisz późną porą
lampiony już dawno przemierzyły niebo,
a ja czekam na wiadomość (jak z “królestwa niebieskiego”...)
jesteś inna niż ten świat, w którym smutne role gram
jesteś inna niż ten sen,
co pozwala wierzyć, że nie ma mnie na dnie
nie ma po co wracać, gdy się pójdzie dalej
nachodziłem się tak wiele - wiem o tym doskonale
jestem jakby w klatce:
niby wyzwolony, a wciąż czekam na wiadomość od zachodu słońca strony
jesteś inna niż ten świat, w którym smutne role gram
jesteś inna niż ten sen,
co pozwala wierzyć, że nie ma mnie na dnie
nie ma mnie na dnie!
czasem tracę siły (nie wiesz nawet ile)
staję się marnym wieczornym wampirem
nie chcę tutaj zasnąć, znowu w takim stanie
a więc napisz - proszę nieprzytomnie zegar, pustkę, drzwi i ścianę
inna niż ten świat
smutne role gram
inna niż ten sen
co pozwala wierzyć, że nie ma mnie na dnie
nie ma mnie na dnie!
|
Sokólski Gdańsk, Poland
Grzegorz Sokólski - wokalista i gitarzysta Planu Minimum (od 2018). Sokólski to solowy projekt, z początku akustyczno-ogniskowo-szantowo-punkowy, później bardziej pełnoprawnie rockowy (2013-2018).
Streaming and Download help
If you like Sokólski, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp