1. |
Potwór
02:47
|
|
||
nie przestawaj iść kiedy wiesz, że to koniec
nie zamierzam przywoływać wspomnień słonych
tak daleko radość pokryta kurzem
(lecz dlaczego wątpisz, że kiedyś tu wrócę?)
wstawaj! życie ucieka przed nami
tyle książek do doczytania między nogami
więc wstawaj! spójrz jaka piękna pamiątka po nas
z detalami - krwawiące serca i oczy potwora
zrozumiałem, że tylko tracę czas
wyjechałem pokazać na co mnie stać
od dawna oddalamy się od dnia, który tchnął życie w nas
papierowe zdjęcia tak blisko płomienia
widzisz przecież, od tylu lat nic się nie zmienia
więc powiedz jak dziś ci idzie szukanie bohatera
chcesz kochać zawsze? to zacznij od teraz!
|
||||
2. |
Ryzykanci
02:01
|
|
||
zachód gońmy,
słońca czerwień wkrótce w naszych dłoniach
nie zapomnisz
jak ta noc przyszła do nas rozpalona
biegnij ze mną
jak najdalej, łapmy wiatru powiew
by spokojnie mogły spać mocno całowane skronie
jak nam pięknie płynie czas
nie chcę wracać tutaj sam
graj mi, graj
takie proste nasze słowa,
o banały haczą
a nabiorą wielkiej wagi
jeśli cię już nie zobaczę
centymetry ponad ziemią lewitować chcemy
lecz gdy jedno z nas upadnie,
nigdy się nie podniesiemy
jak nam pięknie płynie czas
nie chcę wracać tutaj sam
wibrujemy razem w dal
nie chcę wracać tutaj sam
graj mi, graj
|
||||
3. |
Świat będzie nasz II
04:13
|
|
||
gdy pewne elementy pasują tak chętnie,
ciężko uwierzyć, że nigdy nie dopasują się
to działa... lecz tylko na chwilę - potem odcinamy sobie ręce
jesteś taka piękna gdy sięgamy dna, przez twoje oczy wiosna przemawia
otwarte usta masz, drzwi zamykamy na znak - możemy tak... ale który raz!?
naga stajesz za milionem zdań
śniła mi się dzisiaj miłość
oddychamy mocniej, synchronizacja
w naszej wolności są spokojne słowa
ruchu spektrum, chociaż czasu szmat, zaskakująco przyjaźnie bez zmian
może do nas dotrze jutro stary stan, gdzie kontemplacja przytłacza radość
a może wszystko zmył, oczyścił dziś serca dwa, prysznic do snu gdy nadchodził brzask
naga stajesz za milionem zdań
czas bym zgasł
ostatni płomień leci w świat
choć... prawdę znam - tak blisko domu jesteś, że aż strach
pewne elementy pasują tak chętnie,
ciężko uwierzyć, że nigdy nie dopasują się
to działa tylko na chwilę - potem odcinamy ręce
jesteś taka piękna...
sięgamy dna...
twoje oczy...
(wiosna przemawia)
osobne życia dwa
i położona na wznak dotykasz jutra, choć nie wiesz jak
już czas bym zgasł
ostatni płomień leci w świat
choć... prawdę znam - tak blisko domu jesteś, że aż strach
|
||||
4. |
Odejść chcę
04:15
|
|
||
ja odejść chcę, bo mnie tu zapisano
uwiera mnie atrament i nie chcę tu być wcale
ja odejść chcę,
wcale nie skrycie zamknę drzwi i otworzę życie
ja odejść chcę - tak bardzo dla siebie,
by poczuć, że oddycham swoim powietrzem
posłuchaj mnie, przyznam się szczerze:
w twoją wiarę od dawna nie wierzę
bo widzisz, ja nie rozumiem ich
i nie chcę słuchać, że nasze "coś" to "nic"
od żałoby już mnie mdli
pozwól mi sobą być
i czemu ktoś chce karać nas gdy nam w sercach gra?
...nieomylne głosy w tle!?
o nie, ja odejść chcę!
ja odejść chcę
w twoich dywagacjach tonę
o moich pokrzywdzonych dzieciach i żonie
bo przecież jak mamy coś pielęgnować bez twojego matczynego łona?
słyszę cię,
bijesz się z myślami ograniczonymi schematami
posłuchaj mnie, ja idę ewoluować
(nawet jeśli cię rozboli przez to głowa)
bo widzisz, ja nie rozumiem ich
i nie chcę słuchać, że nasze "coś" to "nic"
od żałoby już mnie mdli
pozwól mi sobą być
i czemu ktoś chce karać nas gdy nam w sercach gra?
...nieomylne głosy w tle!?
o nie!
odejdź!
płoną stosy jawnie, a na księgach kurz
maszerują ci wybrańcy spośród nas
(tak normalni, prawowici)
widzą cud wszędzie gdzie zamkną oczy
między dzwony i kadzidła wsadzą sens egzystencji, co na transparentach lśni
a przechodnie gdzieś po cichu czują, że Bóg przewraca się w grobie
od lat
bo widzisz, ja nie rozumiem ich
i nie chcę słuchać, że nasze "coś" to "nic"
od żałoby już mnie mdli
pozwól mi sobą być
i czemu ktoś chce karać nas gdy nam w sercach gra?
...nieomylne głosy w tle!?
o nie, ja odejść chcę!
|
||||
5. |
Tożsamość
01:53
|
|
||
pewien pan, oniemiały, ujrzał obce ideały
gdy wrócił, porównanie miał
czysto tak było tam
w ludziach jakby uśmiech sam na pełne usta cisnął się
spojrzał w dal, mówi tak:
"robimy wszystko byle jak,
wódka leje się,
sąsiadowi nie dam spać - urodziłem się w Polsce"
tradycje żywe wciąż... a życie stare porzucane
na dworcach pęd by uciec w świat
ktoś go znów oszukuje,
"piękny kraj... lecz ludzie chuje"
jak w cyrku nagle poczuł się
to komiczne ale złe
"robimy wszystko byle jak,
wódka leje się,
sąsiadowi nie dam spać - urodziłem się w Polsce"
zdziwił mnie jego uśmiech,
nawet jeśli nieco smutny
ostrożnie zapytałem go
mówił więc długo jeszcze jakże pięknie jest gdzie indziej
lecz tutaj czuje życia smak
absurd głęboko siedzi w nas
pozostaje mu się śmiać:
"robimy wszystko byle jak,
wódka leje się,
sąsiadowi nie dam spać - urodziłem się w Polsce"
|
||||
6. |
Wojna
02:07
|
|
||
odcięta głowa po ulicy toczy się
co jej właściciel zrobił źle?
czy to był szał ciał [wśród] czterech ścian?
czy ktoś tyle odwagi miał?
a może rozkaz bo był misji taki cel,
wystrzelać ich nim w ciebie strzelą też?
nadchodzi odwet w dziki kraj
już od wojny nie sposób uciec nam
zakrwawione ręce przytulają grunt
nam do kamery powiedzianych kilka prostych słów
powycinane, selekcjonowane i ocenzurowane w mediach materiały
bo nie mogą całej prawdy dać - liczy się tylko PR
apodyktyczna wiara rozprzestrzenia się
ich wrogiem nie chcesz być, o nie
w imię tolerancji schowasz broń...
...a czy to samo zrobi on?
zakrwawione ręce przytulają grób
nam do kamery powiedzianych kilka prostych słów
zakrwawione ręce przytulają grunt
nam do kamery powiedzianych kilka prostych słów
|
||||
7. |
Burza
00:59
|
|
||
nie boję się cienia, który za mną jest
od paranoi w dal miliony lat
zazdrość mnie kłuje, gdy uśmiechasz się
imponujący zestaw masz
w kieszeń wepchnięty kolorowy bez,
a pod moim domem reflektorów sto
podpowiedz mi - czy dzisiaj też tu śpisz?
smutno kręcisz głową i wychodzisz w noc
nie boję się cienia, który za mną jest
od paranoi w dal miliony lat
zazdrość nie kłuje, gdy uśmiechasz się
nic pragnienia nie ugasi w nas
ta burza to nasz skarb
|
||||
8. |
Kres
03:52
|
|
||
mało do powiedzenia masz
do prawdy nie dopuszczasz mnie
niewiele dobra z ciebie mam
jaki właściwie jest twój cel?
nie wiem jak ufać mam
dziś chyba nadszedł już kres nasz
porozumienia znika chęć
śnieżący telewizor zgasł,
serce pompuje nową krew
nie wiem jak ufać mam
lat w pamiętniku ślad dość czarno-biały, tak
niezapisany, pozostanie pusty
tak jak my
|
Sokólski Gdańsk, Poland
Grzegorz Sokólski - wokalista i gitarzysta Planu Minimum (od 2018). Sokólski to solowy projekt, z początku akustyczno-ogniskowo-szantowo-punkowy, później bardziej pełnoprawnie rockowy (2013-2018).
Streaming and Download help
If you like Sokólski, you may also like:
Bandcamp Daily your guide to the world of Bandcamp